Hodowlę gołębi zacząłem w 2000r.
Więc do hodowców z dużym doświadczeniem nie należę. Gołębiami zainteresował
mnie mój tato, który w dzieciństwie również hodował gołębie. Trafne więc tu
wydaje się stwierdzenie iż niedaleko pada jabłko od jabłoni. Pierwszymi
gołębiami były winerki które podarował nam znajomy z wioski. Później doszły
pawiki, gile i wywrotki które wszystkie zamieszkały w zbudowanym gołębniku
słupkowym.
Sielanka skończyła się z nadejściem jesieni tego samego roku, kiedy to
jastrząb jednego popołudnia upolował prawie całe stadko. Dwa młode pawiki które
wyrwały się ze szponów oprawcy zszył znajomy weterynarz i przez kilka lat
dzielnie dawały sobie radę. Po tym zdarzeniu zapadła decyzja o budowie
gołębnika z wolierą. Pomysł okazał się niezwykle trafnym gdyż w rok później
przybyły pierwsze gołębie zakupione na wystawie w Poznaniu.
Obecnie moja hodowla liczy około 100 sztuk w kilkunastu rasach. Gołębie
mieszkają w dużym gołębniku z dwiema obszernymi wolierami. Wypuszczane są kilka
razy w tygodniu ponieważ działka na której zbudowany jest gołębnik znajduje się
w pobliżu lasu. Trzon hodowli stanowią gołębie barwne, dęte, strukturalne i
lotne. Jednak nacisk nakładam na 3 rasy: Turkota arabskiego (podziękowania dla
Edwarda Woźniaka od którego dostałem pierwszą parę) Garłacz czeski siodłaty
łapciaty, oraz Garłacz brneński (podziękowania dla hodowcy z Poznania, który
umożliwił mi rozpoczęcie hodowli tej rasy oraz udostępnił pary rozpłodowe).
Mieszkam w Głogowie, a do poznańskiego związku zapisałem się w ubiegłym roku.
Myślę, że w tym roku pokażę swój dorobek na wystawie w Poznaniu zarówno
listopadowej jak i w lutym.
Gołębie darzę ogromnym sentymentem, dlatego do dzisiaj jest kilka sztuk
od których zaczynałem moje hobby.